A
na deser jedna z moich ulubionych piosenek Depeche Mode, która NIGDY mi
się nie przejje i nie znudzi. Warto posłuchać przy całkowitym
zaciemnieniu, na słuchawkach.
Mistrzostwo wyrażania uczuć subtelnie i niebanalnie.
A
teledysk, choć uderza tylko w erotykę tego muzycznego wyznania zawiera
całkiem zgrabne tłumaczenie słów na polski i sceny z jednego z moich
ulubionych filmów.
"Blue Dress"
Put it on
And don't say a word
Put it on
The one that I prefer
Put it on
And stand before my eyes
Put it on
Please don't question why
Can you believe
Something so simple
Something so trivial
Makes me a happy man
Can't you understand
Say you believe
Just how easy
It is to please me
Because when you learn
You'll know what makes the world turn
Put it on
I can feel so much
Put it on
I don't need to touch
Put it on
Here before my eyes
Put it on
Because you realise
And you believe
Something so worthless
Serves a purpose
It makes me a happy man
Can't you understand
Say you believe
Just how easy
It is to please me
Because when you learn
You'll know what makes the world turn
Znaleziona przypadkowo podczas zakupów żywieniowych.
Za bordem nie przepadam, ale od razu wiedziałam z czym te mankietowe goździki będą się dobrze komponować, a że można oddać, do domu przymierzyć zabrałam.
Została. Stuprocentowo bawełniana. Stuprocentowo niewymagająca prasowania. Cud-miód non iron.
Docenia ją także mój osobisty Lord Byron. Teraz poluję jeszcze na kolor pudrowy.
"W sam raz na Dzień Kobiet"- pomyślałam. Ponoszę sobie.