Po życiowym odrętwieniu powoli znów rozkładam skrzydła do lotu w życia poezję i prozę.
Ulotność chwili jak życie motyli.
Szarość fuksją namiętności i
energią o zapachu pomarańczy przelatana.
sukienka/dress- %Camaieu
buty/shoes- % butik w Kopenhadze
sweter- sh
świetna sukienka!
OdpowiedzUsuńNo nareszcie! Publiczność wiwatuje!
OdpowiedzUsuńwiankowa@- dziękuję, weszłam do sklepu przypadkiem, była przeceniona i do tego ostatnia i w moim rozmiarze;)pewnie pojawi się nie raz nie tylko w sezonie letnim.
OdpowiedzUsuńgranda@oj, dziękuję, w przygotowaniu kolejne posty, czekam na przywrócenie bloga do blogów szafiarskich i na twoje kolejne wpisy!!!
Że tak powiem: NARESZCIE!!!
OdpowiedzUsuńMotyle są wolne i frywolne, a różowe butki słodziaki.
OdpowiedzUsuńTeż skanduję:NARESZCIE!
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz, ale najbardziej podoba mi się fryzura. Jak mi jeszcze włosy urosną, też walnę sobie kok? a la lata 50-te;)
A! Zapomniałabym o okularach - są boskie!
kochane!dziękuję za komentarze! w przygotowaniu kolejne posty.
OdpowiedzUsuńPani La MOME@- nawet okulary moje nowe udało ci się zauważyć!;)wiem, okularnicy zwykle obserwują bardziej wnikliwie co inni noszą na swoich nosach;)postanowiłam zaszaleć, uznałam ,że skoro je noszę, to trzeba zainwestować w jakąś parę która właśnie jest JAKAŚ! Dzięki temu twarz i stylizacje nabierają innego wyrazu.Wówczas nawet brak makijażu jakoś się nie rzuca;)byłą do tego promocja, więc mam 2 pary a i mama załapała się na nowe;)