piątek, 31 grudnia 2010

Nytårsaften

W ostatni dzień starego
Na powitanie nowego
Niech szczerym złotem Fortuna się toczy
by móc patrzeć w przyszłość
ufnie jak dziecko w misiowe oczy

 

GoldenGirl

bluzka/blouse- vintage from '80, borrowed from mom
aszyjnik/necklace- %House, borrowed from mom 
bransoletka/bracelet- borrowed from mom 
bermudy/bermudas- outlet,.dk, tu
legginsy/leggins- no name 
buty/boots- nr 9 z listy

P.S. O Niebiosa! Dzięki za niezgłębione tajemnice maminej szafy, które kolejny raz uratowały sytuacje np. kiedy trafia się tematyczna impreza sylwestrowa a jest się daleko od swojej własnej szafy.
I DZIEKI ZA FANTASTYCZNE LATA 80TE!



Gdzie: Sylwester
Poziom wygody i samopoczucia podczas noszenia: 9/10

Another Day, Another Way







środa, 29 grudnia 2010

10,11,12 - by dokończyć całe zajście

Październik miesiącem szans. Stracone złudzenia zastępują nowe plany i marzenia. Eat Pray Love pomaga, niczym różowe pigułki szczęścia, utrzymać równowagę ciała i duszy.
Jak widać w szafie też się działo. Od przybytku głowa nie boli, ale czasem można odznaczyć te "naj", które okazują się strzałem w 10!
Listopad przytulnością opadł, szaleństwa na głowie.To człowiek tworzy. Metamorfozy. W krąg Tajemnic uwikłana, uprawiam doskokowy babysitting i folkuję sobie.
Grudzień śniegiem czule otulił i komunikację zamulił.Goniąc za uciekającym królikiem po rozbielonym niebie, próbuję odnaleźć  siebie.








wtorek, 28 grudnia 2010

7, 8, 9 - było gorąco jak nie wiem

Lipiec, Sierpień lata pełnia. Było gorąco i można było do woli rozkoszować się lekkimi fatałaszkami, a najchętniej mieć jak najmniej na sobie. Aura psuła się zwykle w weekendy, kiedy wolne lub goście się zapowiadali. Letnie wyprzedaże zupełnie mnie obeszły. Uległam tylko miętowej pokusie i włoskim szaleństwom w kinie, kuchni i na własnej głowie. Tydzień w siedmiu odsłonach dał upust radości z powodu pojawienia się w szafie idealnej pary letnich spodni.
Wrzesień spochmurniał i przybyło warstw odzieży.
Były też zabawy panieńskie i małżeńskie.


Trele morele            Boho Chic                Inoa




poniedziałek, 27 grudnia 2010

4, 5, 6 - by połowę przejść

Kwiecień okazał się życiowo tak  intensywny, że znalazłam czas tylko na dwa wpisy.
Maj z początku nie rozpieszczał, ale wkrótce się zreflektował i można było delektować się upojnym zapachem bzu i konwalii. Były podróże, fascynujący ludzie i miejsca. Morze miłości!
To mój ulubiony po marcu miesiąc na m. Miesiąc rocznicowy. Również blogowo.
Czerwiec rozpoczął mój prywatny mini projekt blogowy (zagadka dla spostrzegawczych). Czerwiec ma w sobie nieskrępowaną radość dziecięcego oczekiwania na wakacje, słońce i szalone niespodzianki. Godność matki chrzestnej zobowiązuje!


Dzień dziecka z Emili   Mohito Mood Carried Me Away  Waterlemon  

Frywolność   Maybe Theatre Company   Godmother


sobota, 25 grudnia 2010

1, 2, 3 - sumuje-my

Pozwolę sobie na podsumowania w te ostatnie dni roku.
Sylwester w stylu bollywood proroczo przywołał emocje na cały rok. W życiu jak w filmie, czasem słońce, czasem deszcz.

Styczeń nie należał do najszczęśliwszych z powodu utraty głównego źródła kontaktów. Kwadratowe serce i nierzadko mózg operacji towarzyskich i zawodowych o sentymentalnym znaczeniu (nagroda za wzorową postawę pracowniczą). Nauczyło mnie to większej uważności i roztropności, którą praktykowałam przez resztę roku. Bolesna acz ważna lekcja.
Luty przyniósł mi nowe wyzwania zawodowe, który dały tyleż powodów do radości i satysfakcji ile zjedzonych często zupełnie niepotrzebnie nerwów i nieprzespanych nocy, a ten sweter stał się jednym z ulubionych również w te ostatnie dni roku. Uwierzyłam w siebie i przychylność wszechświata.
Marzec to zawsze jeden z moich ulubionych miesiąców roku. 
Bo lubię trójkę, bo mam urodziny, bo idzie wiosna.
Widać to po fantazji marcowych wpisów:)





Fødselsdag! dirty pretty pink gra w zielone

piątek, 24 grudnia 2010

Wigilien

W taki dzień powinno być:
biało- czysto, niewinnie, wymazując zwady i urazy, by znów zacząć od początku
czarno- by białe na czarnym widać było, by zrobić ukłon w stronę tradycji i ważności wspólnego bycia razem
czerwono- z miłością, pasją, uroczyście.



 

 

spódnica/skirt- outlet (nie była tania, ale ludowość we mnie krzyczała na widok tych misternych haftów)
koszulo-body/body skirt- zwykły sklep, min. tu
legginsy- zwykły sklep
bolerko- George, sh
naszyjnik/necklace- Pepco, min.tu

Gdzie: Wigilia
Poziom wygody i samopoczucia podczas noszenia: 9/10

Another Day, Another Way

wtorek, 21 grudnia 2010

Julemøde

Julemøde (jul-święta bożonarodzeniowe, møde-spotkanie;  czyt. julemüle) - skandynawskie spotkanie około-świąteczne w gronie współpracowników, znajomych lub przyjaciół, by złapać świąteczną atmosferę lub załapać się na darmowe jedzenie, tudzież prezenty/premie, etc. Pomijam aspekt towarzyszącym temu często napojom wyskokowym i hucznym kontynuacjom tychże spotkań na parkiecie (w inne miejsca nie wnikam). U nas zwane potocznie "śledzikiem". 
Moje julemøde miało jednak na szczęście bardzo spokojny, rodzinny i prawdziwie świąteczny charakter. Ukoronowaniem był oczywiście ris ala mande i śpiewanie skandynawskich kolęd.

W święta lubię łączyć klasyczne barwy: czerń, biel oraz ich mieszankę czyli szarości i doprawiać je szczyptą rozgrzewającej czerwieni, najlepiej w kształcie serca.






koszula-body/shirt-body- no name, tu
skórzane bolerko/leather blazer-Vero Moda, sh
wełniane bermudy/woolen bermudas- outlet,.dk
legginsy/leggins- no name, tzw. "kryzysowy" sklep
pasek/belt- z szafy mamy, tu
naszyjnik/necklace- Pepco, tu
kozaki/boots- nr.9 z listy

Gdzie: Julemøde w pracy, Julemøde z przyjaciółkami
Poziom wygody i samopoczucia podczas noszenia: 9/10

Another Day, Another Way

 
 
 

środa, 15 grudnia 2010

Alice in Winterland

  
 Following The White Rabbit 
 I fell down through the Hole
 to the unknown Land of White Mystery
  right there to the bottom of my soul

Niestety co dla jednych piękne, innym przysparza problemów natury komunikacyjnej. Matrix i Kraina Czarów w jednym. Spowita w śnieżną barwę, wtapiam się w natury zimowe oblicze. Wszystko łapką królika nakryte. W ciepłych objęciach angory jak puch miękkiej kąpią się wyrzuty sumienia.






 






Alice in Winterland

otulacz niczym królicze futerko/warn white thing - sh
golf/woolen/angora turtleneck - sh + DIY(wstążki góra/dół)
torba/bag- H&M, sh Czerwonego Krzyża, .dk, tu
parka - VeroModa, .dk (old)
spodnie/trousers- Real, tu
czapa/cap- vintage, po tacie, tu
kolczyki/earrings- jubiler, tu


Gdzie: Praca, zimowy spacer
Poziom wygody i samopoczucia podczas noszenia: 10/10

Another Day, Another Way