wtorek, 1 czerwca 2010

Dzień Dziecka z Emili

Jesteśmy dziećmi całe życie, tylko zabawki i formy zabaw się zmieniają. A może wcale nie?
Z pewnych rzeczy nigdy się nie wyrasta, bądź też wyrosnąć się nie chce. Wszystko, co nasuwa miłe nam skojarzenia z okresu tej nieporównywalnej z niczym beztroski, niesie ogromny ładunek emocjonalny, o którym staramy sobie przypomnieć wracając do smaków, zapachów, miejsc z dzieciństwa, nawet jeśli istnieją już tylko gdzieś w naszej pamięci...
Pielęgnujmy w sobie dziecko, które nie boi się iść w nieznane, odkrywać wciąż nowe, zachwycać się najprostszym, które w rozpierającej je energii "łapie zająca", upada, podnosi się i biegnie radośnie dalej, które ufnie i przyjaźnie spogląda w oczy światu, ludzi i innych stworzeń.
Pamiętajmy, że tak jak dziecko jeszcze niepewnie stawiające pierwsze kroki zawsze jest się gdzieś na początku jakiejś drogi, zawsze ma się coś przed sobą...

Na Dzień Dziecka sprawiłam sobie nową "zabawkę".
Moja "laleczka" ma na imię Emili.
Nie sądzę, żeby szybko mi się znudziła. Oby tylko wytrzymała moje z nią "zabawy"...


Emili- Mizensa, etorebka.pl






Zabawę uzupełniają:

podkoszulek- mam go baardzo długo, pasuje na all sizes
koszula- %Vila, .dk
kamizelka- %Cubus, widziana też tu
jeansy-% Vero Moda,.dk
płaszcz- Zara Woman, sh, był trochę tu
nerdy- allegro, użyte do zabawy też tu
naszyjnik- h&m, widziany też tu
ring1- pamiątka z Ribe,.dk
ring2- %Pilgrim,.dk, też tutaj




Gdzie: Praca
Poziom wygody i samopoczucia podczas noszenia: 10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz