środa, 29 grudnia 2010

10,11,12 - by dokończyć całe zajście

Październik miesiącem szans. Stracone złudzenia zastępują nowe plany i marzenia. Eat Pray Love pomaga, niczym różowe pigułki szczęścia, utrzymać równowagę ciała i duszy.
Jak widać w szafie też się działo. Od przybytku głowa nie boli, ale czasem można odznaczyć te "naj", które okazują się strzałem w 10!
Listopad przytulnością opadł, szaleństwa na głowie.To człowiek tworzy. Metamorfozy. W krąg Tajemnic uwikłana, uprawiam doskokowy babysitting i folkuję sobie.
Grudzień śniegiem czule otulił i komunikację zamulił.Goniąc za uciekającym królikiem po rozbielonym niebie, próbuję odnaleźć  siebie.








3 komentarze:

  1. Ach, te Twoje szaleństwa fryzurowe:)

    OdpowiedzUsuń
  2. i love all these outfits, especially the black lace dress! =)

    http://pinkchampagnefashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń