sobota, 19 września 2009

Holly Golightly...Tuż po weselu



Holly Golightly (wersja dwazerozerodziewięć) dociera na wesela przyjaciół rowerem, wzbudzając jak zawsze ukradkowe bądź też jawne oznaki zdziwienia(w takim stroju?!? Na rowerze?!?).
Papierosów nie pali, bo ani to zdrowe, ani przyjemne śmierdzieć jak stary cep. Zamiast papierosów, w chwilach słabości, kiedy najdzie niemożliwa do opanowania potrzeba zrobienia czegoś z rękami, najlepiej sprawdzają się poczciwe polskie paluszki. Traktuje je jak rekwizyt. Zdarza się, że bardzo pomocny. Milionerów jednak, jak i interesujących, świeżo wprowadzających się, dobrze zapowiadających się pisarzy, brak.
Pozostała miłość do pięknych rzeczy i detali, egzotyczni sąsiedzi, puste półki w kuchni i... strach przed oddaniem się komuś bezgranicznie...

Sukienka-Vila Outlet dk/Buty- Bianco,%dk/Kwiat,Opaska-HM/Szalik-dodatek do gazety

3 komentarze:

  1. zdecydowanie ciekawy pomysł :D a sukienka ma fajny wzór

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem po prostu zachwycona tymi zdjęciami.

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo udana notka, pozdrawiam:)

    finasayk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń