piątek, 24 lutego 2012

Operation Copenhagen

Ponowne spotkanie czterech muszkieterek.
Tym razem wystarczyło dostać się na drugą stronę Bałtyku..
Odżyły wspomnienia studenckich wakacji w stolicy Hansia Krystiana przeżytych. Pracowitych za dnia i nasyconych skandynawskim lifestylem popołudniami i nocą...
Na nowo odkryte stare-nowe miejsca.
To miasto rozkochało mnie w sobie i uwiodło swoim bezpretensjonalnym urokiem stolicy-nie-stolicy.
Chłonę jego czar każdym zmysłem. Wracam tam jak"do siebie".

Plac Ratuszowy godz. 8. Pusto, cicho, sennie.
    Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz..
    Duńskie wypieki nęcą od rana..hmmmm
    Cafe Norden czyli Cafe

    Bardzo znana i jedna z najstarszych kawiarni w Kopenhadze, mieszcząca się tuż przy placu z fontanną z   żurawiami.W oddali widać budynek parlamentu.
  Na przeciwko Cafe Norden-najstarsza kawiarnia w stolicy- Cafe Europa i wspomniana fontanna z  ptactwem.
    Naszą uwagę przykuł napis na sklepie Levis'a...często spotkałam się z napisami dot. samoakceptacji i     chwalenia się swoim cielesnym przybytkiem;) 
     Jeszcze daleko do wiosny było, ale na wystawie w Vilii już było kolorowo.
     Zestaw z siedzącego manekina wzięłabym cały!
     I ten fantastyczny pomysł z retro telefonami w kolorach nadchodzącego sezonu plus slogan!

   A popołudniu trafiłam jeszcze na mega kreatywną wystawę z krowim motywem w roli głównej.
   (patrz gumowe rękawiczki imitujące wymiona)
   Tradycji stało się za dość i krowi muuutyw dołączył do kolekcji z moich wojaży.
    Na każdym kroku jest nam przypominane, gdzie jesteśmy;)
 Nie byłybyśmy sobą, gdybyśmy nie wstąpiły do jednego z naszych ukochanych sklepów. 
U sióstr Grene, przy dźwiękach Czterech Pór Roku i unoszącym się słodkim zapachu wanilii kupisz tzw. "mydło i powidło" bardzo atrakcyjne cenowo. Jednak niech ta atmosfera przytulności i taniości Cię nie zmyli, bo przy kasie może się z tego uzbierać niezła sumka;)
Nad wejściem napis-upomnienie, niczym w baśniowym świecie wejście do zaczarowanego lasu:
"Pamiętaj- kupuj tylko to, czego potrzebujesz"
Czyli: "Chcemy na to Tobie zarobić, niemniej jednak upominamy o rozwagę";)Protestanckie podejście do tematu. 
Tyle że nie tak łatwo realizować tę dewizę w praktyce;) Niemniej jednak nabyłyśmy parę praktycznych drobiazgów.
    Miałyśmy szczęście i załapałyśmy się na paradę gwardii królewskiej.
    Samotny gwardzista podczas warty przy pałacu królowej.
   Amalienborg (odpowiednik Buckingham Pallace) nie jest z żaden sposób odgrodzony. 
   To odzwierciedla  zupełnie inne nastawienie do monarchii i kontaktu z "ludem";) 
   Jeśli królowa przebywa akurat w pałacu, zostaje wywieszona flaga duńska na danym skrzydle budynku.
Idąc dalej od pałacu królowej wzdłuż Langelinie w stronę morza, dojdziemy w końcu do jednego z celów niemal wszystkich wycieczek do stolicy Danii, czyli osławionej Małej Syrenki.
Nasza Warszawska dzierży miecz i tarczę, a jej muskularne ramię i zacięty wyraz twarzy bojowniczki stającej w obronie ojczyzny,przypomina o bolesnych kartach historii.
Duńska w zamyśleniu nad swym losem miętoli w dłoniach sieć rybacką. Jest bardzo kobieca, delikatna i niepozorna. Przeszła już wiele:łącznie z parokrotną utratą głowy, noszeniem bikini jak również burki.KLIK
Kiedy byłam tymczasową kopenhażanką, bardzo lubiłam przyjeżdżać tam na rowerze, usiąść gdzieś z boku i obserwować turystów. Nie raz ktoś zaliczył zamoczenie nóg, kiedy podczas przypływu próbował jednak dostać się na duży kamień najbliżej rzeźby i mieć z nią pamiątkowe zdjęcie.

                                                                                      
 Jedno z moich ulubionych miejsc to rzut beretem od Syrenki-fontanna Gefion, która latem tętni  żywiołem wody podświetlonym halogenami. Obok znajduje się kościół św. Albina-jedyny anglikański kościół w Danii.
 
Dla porównania-zdjęcie latem





źródło:http://fotoforum.gazeta.pl

A skoro już o rzeźbach mowa, oto moja ulubiona rzeźba, nie tylko w Kopenhadze, ale najukochańsza ze wszystkich na jakie do tej pory dane mi było natrafić.
Dwoje ludzi.On i Ona. Siedzą naprzeciw siebie. Czy to ona mówi mu coś trudnego ciężkiego, czy też ona ma problem i o nim opowiada a ona słucha Go uważnie, dając mu wsparcie? Sami oceńcie.
Dopiero podczas tej krótkiej wizyty udało mi się (w końcu) wejść na wieżę kościoła marmurowego, który znajduje się tuż przy pałacu królewskim. Na wieżę po długim czasie jej restauracji można wejść tylko 2 razy dziennie o dokładnie określonej porze. Sama droga na kopułę jak i widoki na stolicę z jej czubka, dostarczają niezapomnianych przeżyć.
Widok na pałac królewski.Na drugim brzegu-budynek opery.
 To miasto kocham za to, że wciąż się odkrywa nowe miejsca, a stare wcale się nie nudzą i nie "opatrują". Gdzie architektura jest stworzona dla ludzi i wykorzystywana w sposób praktyczny, użyteczny i estetyczny zarazem. 
Jak ten mały park, gdzie miejski staw, otoczony pięknymi rzeźbami zimą został przeznaczony na ogólnodostępne, pięknie podświetlone lodowisko.

 

2 komentarze:

  1. Powinnaś być przewodniczką wycieczek, masz talent do tego, to widać nawet wirtualnie! :D

    OdpowiedzUsuń