niedziela, 28 kwietnia 2013

Niedziela u Hieronimitów

W niedzielę, kiedy wszystkie muzea i biletowane atrakcje turystyczne Lisbony są dostepne za darmo, warto zobaczyć arcydzieło sztuki sakralnej-klasztor Hironimitów w dzielnicy Belém.
O ile w całej stolicy jakoś specjalnie nie widać tego bogactwa i potęgi jaką przecież Portugalia, dzięki swym koloniom niezaprzeczalnie była, o tyle klasztor wraz z bazyliką został wybudowany właśnie jako wyraz dziękczynienia za szczęśliwą wyprawę Vasco da Gamy do Indii.Klasztor Hieronimitów jest najwspanialszym symbolem potęgi Portugalii w erze wielkich odkryć geograficznych. W roku 1983 budowla została wpisana na Listę światowego Dziedzictwa UNESCO. To właśnie tu 13 grudnia 2007 r., podczas szczytu Unii Europejskiej podpisano formalnie tzw. Traktat Reformujący Unię Europejską, odtąd nazywany Traktatem Lizbońskim. Klasztor uważany jest za perłę stylu manuelińskiego. Styl ten łączy gotyk i rzeźby o morskich motywach oraz elementy orientalne. 

 Kolejka może wygląda odstraszająco, ale szybko szło a ze względu na sporą przestrzeń obiektu, nie czuło się tłumu turystów i ich oddechu na plecach.








       Goda akurat ucięła sobie przedpołudniową drzemkę

Torre de Belém (Wieża Betlejemska) to militarna budowla z 1515r. stojąca u ujścia Tagu do oceanu i uchodzi ona za jedyną zachowaną do dziś budowlę wzniesioną całkowicie w tzw. stylu manuelińskim.
W okresach późniejszych pełniła funkcję więzienia. W 1833 przez dwa miesiące był tu więziony generał Józef Bem, twórca Legionu Polskiego w Portugalii. W wyniku wielkiego trzęsienia ziemi z 1755 budowla przeniesiona została ze środka nurtu rzeki w obecne miejsce (stoi dziś na brzegu Tagu).



Nad wodą.. zawsze się znajdzie jakiś amator wędkarstwa
Pomnik upamiętniający przelot z Portugalii do Brazylii bez lądowania.
San Francisco? Rio de Janeiro? Nie! To wciąż Lisbona, która pozazdrościła tym i owym ich monumentalnych i kultowych budowli i postanowiła mieć własne
 

 Wapienny Pomnik Odkrywców ufundowany został dla uczczenia 500 rocznicy śmierci patrona odkryć geograficznych księcia Henryka Żeglarza. Wybudowano go w 1960 roku nadając mu kształt historycznego żaglowca. Na jego dziobie stoi Henryk Żeglarz z modelem karaweli w jednej ręce i mapą świata w drugiej. Na pierwszym planie widać również Vasco da Gamę i Luisa de Camoesa oraz innych portugalskich bohaterów (Pedro Álvares Cabrala, odkrywcę Brazylii; Fernao Magalhaesa, który przepłynął Pacyfik w 1520 roku). Na szczyt pomnika można wjechać windą.

                                     Tu już mocno wiało, jak na przystań morską przystało
 Przed pomnikiem znajduje się kamienna kolorowa mozaika w kształcie róży wiatrów z zaznaczonymi na mapie świata wyprawami portugalskich żeglarzy. Ufundowana została przez Republikę Południowej Afryki. Najlepiej widać ją z tarasu na szczycie pomnika.
 Bardzo spodobał nam się także park na przeciwko klasztoru Hieronimitów

Najsłynniejszymi portugalskimi ciastkami (pastéis) są Pastéis de Belém. 
Przepis na te malutkie babeczki jest ściśle strzeżoną tajemnicą, którą znają ponoć zaledwie trzy osoby. 
Delikatne, kruche ciastka z ciasta francuskiego w kształcie babeczek mają w środku pyszny, jeszcze ciepły krem. Przed zjedzeniem należy je posypać cukrem pudrem i cynamonem.
Podobne smakołyki można kupić w każdej lizbońskiej pastelarii, tylko pod inną nazwą Pastéis de Nata (ciasteczka śmietanowe)
Skoro nie mogłam delektować się portugalskimi kolacjami, musiałam jako łasuch skosztować choć owych specjałów-jako turystka kulinarna i aby mieć na ich temat własne zdanie. Nie kosztują też fortuny, a kolejka posuwała się bardzo szybko-co tu dużo mówić tu już idzie ekspresowa taśma.
W kawiarni jest aż pięć sal wykładanych niebieskimi płytkami azulejos z XVIII wieku. I nie mieliśmy problemu ze znalezieniem wolnego stolika. Kawa kosztuje tyle co wszędzie w Portugalii- czyli tanio;) 
Można też kupić babeczki na wynos. Dostaniemy je pięknie zapakowane z cukrem pudrem i cynamonem w torebeczkach.


 
Leniwe niedzielne popołudnie spędziliśmy na pikniku w parku, ciesząc się jak reszta lizbończyków piękną pogodą i niespiesznie biegnącym dniem...
                                                  w kraju gdzie pomarańcze rosną na ulicy....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz