Symi to malutka wyspa leżąca niecałą godzinę drogi od Rodos i tylko 7 km od wybrzeży Turcji.
Symi była uważana w mitologii za miejsce urodzenia Trzech Wdzięków.
Jej obecne imię pochodzi od nimfy Syme, która była żoną Posejdona.
Wyspa ta jest wyjątkową wyspą grecką, gdyż jako jedyna nie była zarządzana przez Turków w kresie kilkuset lat ich panowania na terytoriach Hellady. To miejsce poławiaczy gąbek, które mają tu idealne warunki do rozwoju. Dla Turków, którzy przywiazywali bardzo duże znaczenie do czystości, kąpieli gąbki te miały wyjątkowa wartość. Sułtan, nie chcąc stracić dostępu do tego cennego artykułu, postanowił dać mieszkańcom Symi niepodległość, w zamian za otrzymywanie ciągłych dostaw gąbek. Jak widać drogi, którymi chadza niepodległość mogą mieć bardzo różny charakter. Sam połów gąbek jest procesem arcy-trudnym i wymagał w tamtych latach nurkowania na głebokości kilkudziesięciu metrów bez żadnej aparatury.
Wyspa Obecnie jest miejscem 3 Wdzięków. Pierwszym z nich jest klasztor Panormitis, poświęcony Archaniołowi Michałowi, patronowi żeglarzy.
Chusta z tego posta w roli spódniczki- wymóg obowiązkowy w klasztorze, nie sama spódniczka tylko zakrycie ciała.
Kto nie miał własnego okrycia, otrzymywał dyżurną spódniczkę na wejściu, również panowie;)
Tego dnia było święto patrona i każdy otrzymał pachnącą zieloną wiechę.
Nie mogłam sobie darować fotki pośród łabędzi- taki duński akcent w Grecji;)
Udało mi się "złapać" pana popa i jego cień
Drugim WIELKIM wdziękiem wyspy jest stolica- Symi, która żyje głównie dzięki turystom, ale nadal zachowała swój własny charakter. Przecież właśnie dla niego przyjeżdżają tu oni tak licznie.
Chociaż ja byłam już po szczycie sezonu i nie odczułam zupełnie zmęczenia tłumem.
Dzięki malowniczym, położonym tarasowo domkom, wybudowanym na tle surowego krajobrazu wyspa zyskała miano "Perły Dodekanezu". To miejsce, gdzie zachowała się w oryginalnym kształcie architektura grecka z ostatnich stuleci. Jak łatwo zauważyć na zdjęciach - architektura jest bardzo różna od spotykanej obecnie w Grecji.
Warto zauważyć, że na wyspie nie ma żadnego źródła wody - całą wodę trzeba przywozić z innych wysp!
Patrz na nazwę łodzi;) W Symi naprawdę można się zakochać od pierwszego wejrzenia.
Na dole tej restauracji znajdowała się drabinka, dzięki której można się było schłodzić w bardzo słonej i bardzo przeźroczystej wodzie.
Nie omieszkałam skorzystać.
Zasolenie wody jest tak duże, że w ogóle nie trzeba się ruszać, aby się unosić na jej powierzchni.
Można więc skupić się wyłącznie na przyjemności kołysania fal.
Trzeci wdzięk wyspy, to oczywiście te osławione gąbki.Niekoniecznie oznacza to, że w tym miejscu są one najtańsze..
Rosyjska przewodniczka opowiada grupie o historii połowu gąbek.
Mi się spodobał sposób zawiązania przez nią chustki na głowie, niestety nie zapytałam jej, aby mi go pokazała.
Gąbka jaka jest, każdy widzi. Jednak od gatunku i głębokości na jakiej rośnie zależy, jaka będzie. Niektóre są bardzo miękkie niczym jedwab, a niektórych, twardszych używa się z przeznaczeniem do peelingu.
Gąbka pięknie pachnie morzem, ma ponoć właściwości bakteriobójcze (żaden grzyb jej nie straszny) i można jej używać długie lata.
A w drodze powrotnej, na promie, gościem specjalnym był sam Jaś Fasola
Nie będę już tu zaglądać! Umieram z zazdrości!Gąbki, klasztor, przejrzysta woda i temperatura bardzo dodatnia - wszystkiego mi brakuje. Gąbkę niby mam, ale nie walczy z grzybami, phi.
OdpowiedzUsuńA i widzę, że na wyspę przybył czwarty wdzięk;D
Tak, ja też zazdroszczę! Chcę tam! I to po szczycie sezonu! Fatalnie się wypoczywa w tłumie innych wypoczywających :))
OdpowiedzUsuńoglądam te Twoje zdjęcia i wściekle Ci zazdroszczę. Istnieje gdzieś świat, gdzie nie trzeba skrobać szyb w aucie...
OdpowiedzUsuńDziewczyny! Marzenia się spełniają! A takie wycieczki po sezonie wcale nie są horendalnie drogie
OdpowiedzUsuń